Polscy piłkarze biorą udział w zaciętej bójce podczas meczu sędziowanego przez Karolinę Bojar-Stefańską

Karolina Bojar-Stefańska, uważana za jedną z najbardziej urodziwych sędziów w polskiej piłce nożnej, znalazła się niedawno w epicentrum skandalicznego incydentu podczas jednego z prowadzonych przez siebie spotkań. Była to bitwa na boisku, w której brały udział obie drużyny, przypominając sceny bójek między kibicami, które można często zobaczyć na filmach.

Bojar-Stefańska, która jest żoną Daniela Stefańskiego, międzynarodowego sędziego piłkarskiego, została wyznaczona przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej do arbitrowania meczu klasy A w sobotę 30 marca. Mecz odbywał się między Naprzodem Brwinów a Partyzantem Leszno.

Podczas tego konfrontacyjnego spotkania doszło do masowej bijatyki na boisku. Większość graczy z obu zespołów brała udział w tej burzliwej wymianie ciosów, co skończyło się wybitymi zębami, złamanymi nosami i podbitymi oczami.

Piotr Zagrajek, trener zespołu Naprzód Brwinów, zdradził, że nie jest pewien co do przyczyny awantury. Każda drużyna oskarżała drugą o sprowokowanie bójki. Zagrajek relacjonował, że według jego zawodników, bójka rozpoczęła się od momentu, gdy jeden z przeciwników odepchnął gracza z ich drużyny.

Prezes klubu Partyzant Leszno, Mateusz Michalski nie komentował tego incydentu. Podobnie jak MZPN, który obecnie gromadzi dowody na to, co dokładnie wydarzyło się podczas tego meczu.

Nie mniej jednak, Bojar-Stefańska została nienaruszona pomimo chaosu panującego na boisku. W wyniku awantury sędzina pokazała sześć czerwonych kartek i ukarała czterech piłkarzy żółtymi kartkami. Mecz zakończył się zwycięstwem drużyny Partyzanta Leszno 3:2.