Tragiczna śmierć młodego piłkarza: Luke Fleurs zastrzelony na stacji benzynowej

Świat futbolu pogrążył się w żałobie po stracie 24-letniego Luke’a Fleursa, obiecującego środkowego obrońcy klubu Kaizer Chiefs. Nieznani sprawcy zdobyli życie Fleursa w brutalnym ataku na stacji benzynowej na przedmieściach Johannesburga, stolicy Republiki Południowej Afryki. Mimo że nie zdążył zadebiutować w seniorskiej reprezentacji RPA, Fleurs miał już na swoim koncie występy na igrzyskach olimpijskich. Wypowiedzi żałobne ze strony jego klubu pojawiły się już na platformach społecznościowych.

Wydarzenia rozegrały się w środowy wieczór na jednej z stacji benzynowych w pobliżu Johannesburga. Na miejsce, które stało się sceną tragicznych wydarzeń, przypadkowo trafił Luke Fleurs, zawodnik Kaizer Chiefs.

Fleurs czekał na pomoc techniczną dla swego pojazdu, kiedy podszedł do niego grupa niezidentyfikowanych mężczyzn. Po strzelaninie, która nastąpiła potem, jeden z napastników uciekł samochodem piłkarza.

Rzecznik policji w Gauteng, podpułkownik Mavela Masondo, doniósł o zdarzeniu w rozmowie z BBC: „Napastnicy wymierzyli broń w Fleursa, wyciągnęli go z auta i strzelili mu w górną część ciała”. Policja prowadzi intensywne śledztwo, próbując ustalić tożsamość sprawców.

Śmierć Fleursa to wielki cios dla futbolu w RPA. Młody zawodnik reprezentował swój kraj na igrzyskach olimpijskich w Tokio w kadrze U-23. Jego debiut w seniorskiej drużynie Republiki Południowej Afryki wydawał się być tylko kwestią czasu.

Klub Kaizer Chiefs potwierdził tragiczną wiadomość na swoim profilu mediów społecznościowych: „Z głębokim smutkiem informujemy, że nasz zawodnik Luke Fleurs zginął tragicznie podczas porwania w Johannesburgu. W tym trudnym czasie nasze myśli i modlitwy kierujemy do jego rodziny i przyjaciół”. Przed najbliższymi meczami ligowymi w RPA zaplanowano minutę ciszy ku czci pamięci 24-latka.

RPA jest znana jako jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie. Przykładem tego jest historia opowiedziana przez Dariusza Szpakowskiego, który wspominał swoje doświadczenia z Mistrzostw Świata 2010. Opisał on incydent, w którym dwóch dziennikarzy zostało obrabowanych pod groźbą noża podczas korku ulicznego.