Polskę ogarnia niepokojąca inwazja pewnego rodzaju owadów, które swoim wyglądem i zachowaniem przypominają dobrze nam znane kleszcze. Tak jak one, wbijają się w skórę, a ich ugryzienie może stanowić potencjalne zagrożenie dla zdrowia człowieka. Są jednak od nich wyraźnie różne – posiadają skrzydła, które ułatwiają im przemieszczanie się. Mowa tutaj o strzyżakach sarnich, zwanych również jelenimi, które po ugryzieniu powodują dolegliwości zupełnie inne niż te spowodowane przez kleszcze.
Za określeniem „latające kleszcze” kryje się coraz bardziej popularne w naszym kraju zjawisko – pojawienie się w lasach owadów z rzędu muchówek, zwanych strzyżakami sarnimi lub jelenimi. Te stworzenia budzą się do życia wraz z nadejściem sezonu wiosenno-letniego, a już od czerwca można spotkać całe chmary tych owadów na leśnych alejkach. Chociaż nie są pajęczakami tak jak kleszcze, wyglądają podobnie i podobnie atakują – wbijając haczykowatymi odnóżami w skórę i korzystając z krwi jako źródła pożywienia.
Strzyżak sarni to owad brunatnego koloru, mierzący około 5-6 mm długości, wyposażony w sześć odnóży zakończonych haczykami. Ten niepozorny insekt posiada również skrzydła, które jednak odrzuca, gdy znajduje swojego żywiciela. Ciało owada jest pokryte twardym pancerzem. Strzyżaki gryzą i pasożytują na sarnach, jeleniach i łosiach, ale nie gardzą również krwią człowieka. Z łatwością wczepiają się we włosy, skórę lub ubranie i stają się trudne do usunięcia. Są wyjątkowo uciążliwe, a do tego potrafią nawet dostawać się do nosa lub uszu.